Informacje

  • Wszystkie kilometry: 54224.73 km
  • Km w terenie: 4629.60 km (8.54%)
  • Czas na rowerze: 141d 03h 14m
  • Prędkość średnia: 16.59 km/h
  • Suma w górę: 500478 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mariotruck.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Jednodniowe

Dystans całkowity:6740.57 km (w terenie 1503.00 km; 22.30%)
Czas w ruchu:411:32
Średnia prędkość:16.38 km/h
Maksymalna prędkość:64.20 km/h
Suma podjazdów:72451 m
Suma kalorii:189746 kcal
Liczba aktywności:69
Średnio na aktywność:97.69 km i 5h 57m
Więcej statystyk
Niedziela, 15 września 2013 Kategoria Jednodniowe

"Będzin, Ty i Rower" z Oskarem

  • DST 13.19km
  • Czas 02:39
  • VAVG 4.98km/h
  • VMAX 20.90km/h
  • Podjazdy 317m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 sierpnia 2013 Kategoria Jednodniowe

Dębowy Orient-Gra terenowa

  • DST 117.58km
  • Teren 50.00km
  • Czas 08:53
  • VAVG 13.24km/h
  • VMAX 52.80km/h
  • Podjazdy 1025m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 sierpnia 2013 Kategoria Jednodniowe

KoRNO - Nocny Rajd na Orientację

Czas jazdy i odległość łącznie z dojazdem i powrotem do domu (Boguchwałowice).
Trasa niestety w Endo niedokładna co widać po powiększeniu. Niestety często gubił sygnał i ciągnął prostą linie. kilometraż z licznika rowerowego :)
Po powrocie do Będzina postaram się ostatnie wpisy uzupełnić w opowieści z nich. Teraz mam niestety słaby dostęp do neta :(
/5697737
  • DST 185.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 10:13
  • VAVG 18.11km/h
  • VMAX 61.70km/h
  • Podjazdy 1793m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 lipca 2013 Kategoria Jednodniowe

Triathlon z z Ghostbikers

  • DST 17.94km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 13.98km/h
  • VMAX 31.90km/h
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 lipca 2013 Kategoria Jednodniowe

Będzin-Siedlec (Jaskinia na Dupce)-Będzin

Opis i fotki na dniach bo dziś sił brak. Ale wyjazd fenomenalny ze świetnymi ludźmi i mimo złej pogody na starcie i do południa było nas ponad 20 osób ;)
/5697737
Opis od naszej koleżanki Edytki :
tak :mrgreen:
Większość uczestników wstając rano miało chwilę wahania: 1. Jechać/ nie jechać, przecież tak strasznie leje? 2. Pewnie nikt nie przyjedzie, przecież tak strasznie leje? 3.Jadę, co z tego, że tak strasznie leje/pewnie będę jedyny? I tu wielka niespodzianka! Na miejscu startu pojawiło się kilku, jak się później okazało wspaniałych nowych rowerowych kompanów i kilka już na stałe „uDuchowionych” organizatorów. Przecież na zaproszeniu było napisane „jedziemy bez względu na pogodę”.

Cały przeciwdeszczowy peleton ruszył jak zwykle spod bram zamku w Będzinie, zabierając jeszcze z okolic z okolic Pogorii kilku chętnych do zmoknięcia. Dwudziestopięcioosobową grupę, w strugach deszczu, na trasie Będzin zamek, P3 P4, szlak do Siewierza, czarny szlak przez Porębę i Mrzygłód do Myszkowa, Żarek i dalej już w pięknym słońcu, zielonym rowerowym przez Jaroszów, Suliszowice i Szczypie na Pańskim do Siedlca na Dupkę i drogę powrotnąprzez Diabelskie Mosty, Ostrężnik i Przewodziszowice do Żarek i Myszkowa, przez Pińczyce do Siewierza na lody i do miejsca zakończenia trasy, przeprowadził Duchowy przewodniki Mario. Malowniczo zaplanowana trasa wiodła nieruchliwymi ulicami i leśnymi szlakami w asyście brzęczących komarów i ciągle uśmiechniętych uczestników. Trudno uwierzyć, ale mimo deszczu, błota, komarów i jakby to powiedział niewtajemniczony: mimo wielu przeszkód, radość i zabawa była wielka.

Już w okolicy Siewierza,a to dopiero początek, przestało dla wszystkich mieć znaczenie, jak mocno pada, czy woda chlapie spod kół, czy to obok chlapie jakiś rowerzysta. Pojawiła się nawet nieogłoszona nigdy konkurencja, najefektowniejszego przejazdu przez kałużę. Słychać było wow, łał, uuu, ałaa, ojoj, a i tak mistrza nie wyłoniono. Gdy w okolicach Żarek na niebie pojawił się już cud błękitnego nieba, wszyscy wiedzieli, że deszcz już odpuścił. Ta bitwa została wygrana, a uczestnicy zasłużyliśmy na pyszny obiadek i kilka chwil wytchnienia. Po smacznym i ciepłym posiłku dotarcie do Jaskini na Dupce było już tylko chwilką. Każdy, kto był wie, gdzie usiadł diabeł goniąc pana Twardowskiego i skąd ta dziura w ziemi. Wesołe zamieszanie, bieganie, kilka fotek i czas na powrót, ale tym razem w asyście ciepłych promieni słońca, które pięknie rozświetlały Jurę.

Kilka gum, małe poprawy hamulców to tylko dowód, że w grupie z Duchami zawsze można liczyć na pomoc, a mała awaria to tylko powód do wesołej wymiany doświadczeń. Dziękujemy wszystkim uczestnikom. Tym, którzy byli z nami po raz pierwszy i tym którzy jeszcze raz zaszczycili nas swoją obecnością.

DO ZOBACZENIA
Redaktor Naczelny Edytka
  • DST 137.38km
  • Teren 37.00km
  • Czas 09:09
  • VAVG 15.01km/h
  • VMAX 54.20km/h
  • Podjazdy 1047m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 maja 2013 Kategoria Jednodniowe

Jurajski Orient z KoRNO

/5697737

Jak zwykle , kiedy się dowiedziałem , że Kosma kombinuje kolejny Rajd na Orientację, wiedziałem że nie może mnie tam zabraknąć :) Ale....biorąc pod uwagę to iż należy szkolić młode kadry, tym razem na rajd wybrałem się z synem :)


Biorąc pod uwagę fakt że Oskar ma 10 lat i 20 kg rower ( :( ) pojechalimśy na trasę Rekreacyjną, z myślą by ją ukończyć ;)
Jak zwykle trasa była wyznaczona wyśmienicie, piękne widoki, fajne szlaki , trochę trudności w stylu błoto, piasek i podjazdy:) Ale jak dla nas sam MIÓD :)



Kilka razy było Oskarowi naprawdę ciężko, ale na propozycję odpuszczenia kilku pkt i powrotu na bazę , niezmiennie słyszałem że chce zdobyć wszystkie ;) Dzięki temu, jego zaciętości, mimo że dojechaliśmy czasowo ostatni ( 41km w 7:30 z przerwami, samej jazdy 4:35 )to jednak nie byliśmy ostatnimi w klasyfikacji :) Ja byłem na 10 miejscu z 15, a Oskar otrzymał medal pierwszego miejsca dla Juniorów i dyplom dla najmłodszego zawodnika :)

Na koniec były pogaduszki przy ognisku i grillu, a na wieczór powrót do domu :)
jak zwykle u Kosmy zabawa była udana i na długo zostanie w pamięci :)
  • DST 40.21km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:35
  • VAVG 8.77km/h
  • VMAX 29.60km/h
  • Podjazdy 184m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 maja 2013 Kategoria Jednodniowe

Rajd Kraków -Trzebinia, z dojazdem i powrotem rowerem z Będzina



Według założenia, rajd miał być rajdem REKREACYJNYM ;) Tak....na pewno :).

Zaczęło się gdzieś ok 3:30 rano, w nocy? czy jakoś tak :P Budzik zadzwonił niemiłosiernie. Cóż było robić , trzeba było się zwlec z barłogu :)
Do Krakowa z Będzina taki sobie mały kawałeczek, więc zabrałem się za pałaszowanie śniadanka ( które pod koniec dnia i tak okazało się zbyt ubogie :( ) . Trochę przygotowań, sprawdzenie info na forum (kto odważył się jechać na kole :) ) i ok 5:15 wyjazd.
Po drodze , w Sosnowcu na Lenartowicza byłem ok 5:25 , gdzie dojechał do mnie najpierw Domino a zaraz po nim Robredo. Obaj z Dąbrowy. Zdążyłem się tylko przed tym rozebrać z wiatrówki bo jednak miało zamiar nie padać :)
Dalej droga przebiegała wspólnie całkiem przyjemnie , a średnia prędkość była grubo powyżej 25 km,h, co nie do końca podobało się Dominowi. Ale że to twardy chłop, zacisnął zęby, na Maczkach zdjął kurtkę i długie spodnie i gnał za nami :)
W Krakowie na Błoniach zameldowaliśmy się ok 8:30, zanim jeszcze rozłożyli namioty ( po drodze mieliśmy tylko 3 bardzo krótkie przystanki ( przez centrum Trzebini mieliśmy na licznikach 42-45 km/h :P ). W związku z tym ze nie mogliśmy jeszcze się zapisać , pojechaliśmy pod najbliższy sklep gdzie daliśmy szansę Dominowi na wykupienie całych zapasów jedzenia :) Jak tylko trochę ochłonął, fajną droga na skróty pojechaliśmy na Kopiec Kościuszki :)
Z Kopca , szutrowym stromym zjazdem wróciliśmy na Błonia i czekaliśmy na resztę załogi , która dojeżdżała busem i pociągiem, oraz na zapisy na tę zacną imprezę :)

[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,383037,rajd-krakowtrzebinia-nasz-duch.html]

Z tego co pamiętam to trasa Rajdu miała ok 40 km, miała być REKREACYJNA, miała być.....!:)i była....przez pierwsze może 2-3 km. Niestety wyprzedziło mnie trzech koksów i coś we mnie pękło, jakaś smycz chyba ;)... potem pamiętam już tylko krzyki "lewa !!!, prawa!!!! ", jakiś "pociąg" pod który się też podpiąłem i po godzinie z kawałkiem ....META :)


Około dodatkowej godziny minęło, zanim cała reszta ekipy skompletowała się na mecie. Potem odbiór kwitków na koryto i przejazd do Pałacu w Młoszowej , gdzie odbywała się główna impreza artystyczna wraz z losowaniem nagród dla uczestników rajdu.


Po losowaniu przyszedł czas na wybór sposobu dostania się do domku ;) Dwie osoby od nas wybrały Bus'a( ze względu na kondycję i wzgledy zdrowotne) , natomiast reszta za moją, nieskromną namową pojechała czarnym szlakiem w czarną......, ups ;) w stronę Bukowna, prze Płoki, lasy pod Żuradą . Z Bukowna standardowym naszym szlakiem przez Przymiarki ( tym razem południową stroną torów), Burki i Stare Maczki w stronę domu . Niestety właśnie pod koniec, już na Porąbce ....odcięło mi prąd :( Nie przewidziałem aż tak dużej utraty energii i gdyby nie pomoc Edytki i otwarty sklep , było by nieciekawie. Ale na szczęście 2 batony, cola i znów atak , tym razem już do domu :)
Całość 178 km w świetnym towarzystwie i w fajnych okolicznościach przyrody :)
  • DST 178.00km
  • Teren 90.00km
  • Czas 08:55
  • VAVG 19.96km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 1466m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 maja 2013 Kategoria Jednodniowe

Z Duchami do Jaskiń - Gorenicka



Wycieczka , jak zwykle rozpoczęła się wcześnie rano ( 8:00 ) pod Zamkiem w Będzinie . Kiedy tam rano docierałem , już czekało kilka osób. Wszyscy uśmiechnięci, mimo że rano pogoda nie nastrajała do dobrego humoru. Siąpiła lekka mżawka i ogólnie było troszku ponuro. Na szczęście już po kilku kilometrach , wszystkim zrobiło się całkiem ciepło. Droga na początku prowadziła asfaltami, w stronę Sosnowca ( Lenartowicza ) , później obok Balatonu w stronę Starych Maczek. Tam wjechaliśmy na żółty szlak i już terenem, przez piękne lasy pojechaliśmy w stronę Przymiarek, po drodze mijając urokliwe zakątki Białej Przemszy.
Z Przymiarek znów troszkę napsuliśmy asfaltu jadąc w stronę Bukowna , ale nie omijając piaszczystego kawałka drogi , żeby dotrzeć do Wapiennika w Starym Bukownie , tuz przy żółtym szlaku :)

W Bukownie (obok Kościoła) zatrzymaliśmy się na popas w świetnej Pizzerii . Jedzenie maja pyszne, obsługa jest bardzo miła i jak najbardziej przyjazna rowerzystom ( nawet sakramencko UMORUSANYM :) )
Z Bukowna pognaliśmy w stronę Gorenic, lasami od południowej strony Bukowna ( za Schnaider'em), gdzie po drodze uskutecznialiśmy gry i zabawy na rowerkach :)

Po przebiciu się przez szlaki, najpierw niebieski , później czarny, dotarliśmy do szosy prowadzącej do Gorenic. Skąd tylko trzy rześkie górki i bardzo długi zjazd w stronę Czernej. Na końcu lasu mieliśmy znaleźć drogę, ścieżkę lub coś w tym guście , w prawo żeby dotrzeć dolinką do miejsca z którego da się wejść na zbocze w którym ma być cel naszej wyprawy : Jaskinia Gorenicka .
Mapa jak to mapa, ma czasem niewiele wspólnego z rzeczywistością, więc żeby nie kręcić na darmo, poprosiłem ekipę żeby poczekali , a ja pojechałem dalej w dół, sprawdzić drogę. Na szczęście , z wielu dróg które były ( a nie było ich na mapie ! )udało mi się trafić w tę właściwą :)
Po kilkunastu minutach jazdy ścieżką między drzewami , dotarliśmy do polany z której wspina się ścieżka do Jaskinia.
Po dłuższym poszukiwaniu, udało się ją odnaleźć i zadowolić ekipę z wycieczki. Nie zlinczowali mnie , więc chyba im się podobało :)


Powrót zaplanowaliśmy w stronę Czernej i drogą ( z fajnymi podjazdami !! :) ) na Olkusz , a później od okolic Żurady tą samą jak do Celu :)
  • DST 111.95km
  • Teren 40.00km
  • Czas 12:00
  • VAVG 9.33km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Podjazdy 1249m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 marca 2013 Kategoria Jednodniowe

KoRNO III - Nocny Rajd na Orientację

Czas startu 22:00
48 uczestników na trasach rowerowej i pieszej
Grupa "Ghostów":
Edyta
Ola
Adam
Ja
+ kilka osób towarzyszących :)

Fantastyczna zabawa
Wyśmienicie przygotowana trasa i ciekawie opisane punkty :)

Zaczęło się od miłego przywitania w bazie Rajdu i chwilą ciekawych pogaduch. Kiedy się już zorganizowaliśmy biurokratycznie;) trzeba było złożyć rowerek bo bez niego na trasie rowerowej mogło by być troszkę ciężko :)
Przygotowania do rajdu :) © Mariotruck

Po krótkim objaśnieniu trasy, rozdaniu map ruszyliśmy zdobywać punkty :)
Trasa przebiegała wokół Zakładów Koksowniczych i okolicach Łośnia, Łęki, Okradzionowa, Strzemieszyc . Można ją było w większości pokonać asfaltami , ale jak zwykle my upatrzyliśmy sobie szlaki i drogi polne, leśne, niektóre nie oznaczone nawet na mapach ( przez co kilka razy musieliśmy się zdrowo nagłówkować gdzie jesteśmy ;) ).
Gdzieś na trasie (przy cmentarzu ) © Mariotruck

Oczywiście przy takiej pogodzie, nie obyło się bez gleb (mieliśmy kilku przodowników w tym temacie) jak i problemów technicznych (zerwany łańcuch, poluzowane siodło) gdzie przydały się moje "zawsze brane" narzędzia ;)
Serwis w polach :) © Mariotruck

Widoki zaśnieżonego lasu, pól w świetle księżyca i naszych latarek , niezapomniane.
Po powrocie i zameldowaniu się na Mecie, nastąpiły długie, gorące i wesołe rozmowy przy wspólnych biesiadnych stołach zakrapiane gorąca grochówką lub tez pyszną fasolką po bretońsku.

Po zliczeniu wyników nastąpiła część dekoracyjna gdzie o dziwo okazało się, że nasze dziewczyny zajęły 1 miejsce w kategorii kobiet na trasie rowerowej, a my 2 miejsce w kategorii mężczyzn :) Całkiem miła niespodzianka.
Trofea "Ghostów" 1 © Mariotruck

Trofea "Ghostów" 2 © Mariotruck

Jak zwykle u Moniki było jeszcze losowanie upominków ( wylosowałem kubek :) )
Wylosowany upominek na KoRNO III :) © Mariotruck

i zmęczeni ale uśmiechnięci wróciliśmy do domów.
Na koniec pamiątkowa fotka :)
KoRNO III Nocny Rajd na Orietację © Mariotruck

Teraz czekamy na następne takie Rajdy, byle szybko nastąpiły :)
  • DST 35.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 10.77km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura -9.0°C
  • Podjazdy 333m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 marca 2013 Kategoria Jednodniowe

Topienie Marzanny

Dzisiaj w pracy byłem samochodem , ale po południu i tak była okazja pokręcić. Rowerowa Dąbrowa zorganizowała "topienie Marzanny", więc głupio byłoby nie być ;)

Już sam dojazd na imprezę był ciekawy. Musiałem dłużej zostać w pracy i bałem się że nie zdążę na spotkanie pod zamkiem. Mieliśmy zebrać się o 17, a ja przejeżdżając pod zamkiem o 17:10 widziałem Adama i Edytę jak powoli się zawijają. Spotkanie z Dąbrową na P3 o 18...nie dam rady.
Szybki podjazd pod dom na Syberkę,żona szybko podgrzewa obiad, ja w tym czasie przebieram się w rowerowe ciuchy. Obiad na szybko, rower na dół i ATAK.

Na P3 byłem o 17:45, ale nie powiem co miałem na plecach i na d.... przy tej pogodzie;) Trochę pogadaliśmy zanim wszyscy się zebrali po czym rozpoczęliśmy przejazd z Marzanną. Lewą stroną P3 do Piekła przy Cutironie, przez tory do P4 i asfaltem po tamie do przepustu na Mariankach. Dalej już ulicą do Zielonej do Centrum Sportów.

Na Zielonej zastaliśmy już rozpalony grill i przygotowane kiełbaski , chleb itd, itp:. Wszyscy ze wszystkimi zaczęli gawędzić , tak że minął nam czas całkiem przyjemnie.

Odwrót z imprezy przebiegał już wyłącznie asfaltem przez Łagiszę , nerkę w stronę Sosnowca z Adamem i Edytą. Przed elektrownią pożegnaliśmy się wszyscy i już sam wracałem " 12 " pod DaGrasso na Syberkę i do domu:)
  • DST 29.18km
  • Czas 01:21
  • VAVG 21.61km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl