Wpisy archiwalne w kategorii
Jednodniowe
Dystans całkowity: | 6740.57 km (w terenie 1503.00 km; 22.30%) |
Czas w ruchu: | 411:32 |
Średnia prędkość: | 16.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.20 km/h |
Suma podjazdów: | 72451 m |
Suma kalorii: | 189746 kcal |
Liczba aktywności: | 69 |
Średnio na aktywność: | 97.69 km i 5h 57m |
Więcej statystyk |
Sobota, 25 lutego 2017
Kategoria Jednodniowe
A taki zryty dzień :(
Hm... plan był taki , żeby dymnąć na działkę na Boguły bo ktoś chce ją obejrzeć. I tak zacząłem jechać. Prosto przez Gospodarczą na Piaski i przy firmach w Stronę Reala. Żeby było szybciej to wjazd na 94 i na Zamkowe, a potem w stronę targu. Przy samym targu dostaję esa że jednak klient nie przyjedzie dzisiaj. następuje zmiana planów. wpadam na pomysł żeby objechać P3 i przez Dąbrowę bryknąć w stronę Kazimierza ale niebieskim szlakiem w lesie Zagórskim. I tak zrobiłem. Do lasu Zagórskiego było ok, choć trochę prószył śnieg, a że śnieg nie robi na mnie większego wrażenia kompletnie mi nie przeszkadzał.
W lesie Zagórskim skręcam w lewo na niebieski szlak i jadę w stronę Kazimierza. Po kilkuset metrach natrafiam na schron z tablicą upamiętniającą pomordowanych żołnierzy.
Ruszam dalej i po przejechaniu pod S1 czuje miękki przód. Guma!!!!!! I w tym momencie zdaję sobie sprawę że nie mam plecaka więc ani łatek ani dętki brak. Jak ostatni debil wybrałem się bez narzędzi . K..........a !!!!!!!!
Zostały tylko sposoby z Youtoub'e . Najpierw węzeł na dętce . Niestety najmniejszy jaki udało mi się zrobić , na tyle skracał dętkę że nie dało się jej naciągnąć na obręcz. Cóż, następny sposób to , trytytki.
Dwie po obu stronach dziury nie zdały egzaminu. Musiałem dołożyć trzecią która przykrywała rozcięcie. I ten sposób pewnie sprawdził by się aż do domu. Niestety wytrzymał tylko ok 5 km ( na Porąbkę ) bo główki trytytek przetarły nowe dziurki w dętce.
Tyle było z jazdy. Reszta to spacer z buta z rowerem z Porąbki do domu pod stadion :( Po powrocie doszła mi dodatkowa robota, szlifowanie papierem ściernym rantów obręczy , bo niestety opona zwijana bez powietrza spada z obręczy. Musiałem ją zdjąć całkiem i prowadzić rower na samej obręczy
W lesie Zagórskim skręcam w lewo na niebieski szlak i jadę w stronę Kazimierza. Po kilkuset metrach natrafiam na schron z tablicą upamiętniającą pomordowanych żołnierzy.
Ruszam dalej i po przejechaniu pod S1 czuje miękki przód. Guma!!!!!! I w tym momencie zdaję sobie sprawę że nie mam plecaka więc ani łatek ani dętki brak. Jak ostatni debil wybrałem się bez narzędzi . K..........a !!!!!!!!
Zostały tylko sposoby z Youtoub'e . Najpierw węzeł na dętce . Niestety najmniejszy jaki udało mi się zrobić , na tyle skracał dętkę że nie dało się jej naciągnąć na obręcz. Cóż, następny sposób to , trytytki.
Dwie po obu stronach dziury nie zdały egzaminu. Musiałem dołożyć trzecią która przykrywała rozcięcie. I ten sposób pewnie sprawdził by się aż do domu. Niestety wytrzymał tylko ok 5 km ( na Porąbkę ) bo główki trytytek przetarły nowe dziurki w dętce.
Tyle było z jazdy. Reszta to spacer z buta z rowerem z Porąbki do domu pod stadion :( Po powrocie doszła mi dodatkowa robota, szlifowanie papierem ściernym rantów obręczy , bo niestety opona zwijana bez powietrza spada z obręczy. Musiałem ją zdjąć całkiem i prowadzić rower na samej obręczy
- DST 35.31km
- Teren 3.00km
- Czas 02:01
- VAVG 17.51km/h
- VMAX 40.41km/h
- Kalorie 1307kcal
- Podjazdy 108m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 lipca 2016
Kategoria Jednodniowe, Oskar ( ze mną oczywiście), Ustawki
Trasą gry terenowej Dębowy Orient
Sobotnia ustawka z Wojtkiem i Rafałem i moim Oskarem. Celem był przejazd po pkt gry terenowej a trasę wybierał jako trening nawigacji sam Oskar.
- DST 60.68km
- Teren 30.00km
- Czas 03:51
- VAVG 15.76km/h
- VMAX 43.30km/h
- Kalorie 2488kcal
- Podjazdy 373m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 czerwca 2016
Kategoria Jednodniowe, Oskar ( ze mną oczywiście), Ustawki
Pierwsza Seta Młodego :)
Miała być krótka wycieczka , a wyszła pierwsza Setka Młodego. Wcześniej ugadałem Wojtka i Roberta na wyjazd i rano spotkaliśmy się pod moim Lidlem. Start standardowy przez Pogoń w stronę Będzina pod zamek. Później zawinęliśmy się wałami Przemszy w stronę Pogorii a potem czarnym szlakiem do Siewierza pod Zamek , gdzie nastąpiło komisyjne łatanie snejka w rowerze Oskara. Następnie został dokonany honorowy przejazd na Rynek i oficjalne wchłonięcie loda. Fotki przy fontannie i atak lasami równolegle do 78 w stronę lotniska na pkt widokowy. Górki przed pasem już nie ma, ale zbudowali fajną wieżę widokową z której można oglądać startujące i lądujące samoloty.
Po krótkiej przerwie zawijamy się w kierunku Pyrzowic i przez Siemonię kręcimy do Rogoźnika. Po drodze Młody ogarnia trzy fajne długie podjazdy :)
Na Rogoźniku fotki a później na Wojkowice , Rozalię i przez Maderę na Czeladź. Z Czeladzi szlakami po terenach starej kopalni prosto do Nas czyli do Parku Tysiąclecia.
Tu skończyło by się na ok 80 km , ale Robredo spytał się Młodego : " Oskar ...Ty nie dokręcisz??? " :P :P
Dokręcił.....ale co się nakombinowałem żeby zrobić 20 km wokół Stawików i żeby się za bardzo w głowie nie zakręciło to moje :P
https://www.endomondo.com/users/5697737/workouts/7...
Po krótkiej przerwie zawijamy się w kierunku Pyrzowic i przez Siemonię kręcimy do Rogoźnika. Po drodze Młody ogarnia trzy fajne długie podjazdy :)
Na Rogoźniku fotki a później na Wojkowice , Rozalię i przez Maderę na Czeladź. Z Czeladzi szlakami po terenach starej kopalni prosto do Nas czyli do Parku Tysiąclecia.
Tu skończyło by się na ok 80 km , ale Robredo spytał się Młodego : " Oskar ...Ty nie dokręcisz??? " :P :P
Dokręcił.....ale co się nakombinowałem żeby zrobić 20 km wokół Stawików i żeby się za bardzo w głowie nie zakręciło to moje :P
https://www.endomondo.com/users/5697737/workouts/7...
- DST 100.76km
- Teren 20.00km
- Czas 06:36
- VAVG 15.27km/h
- VMAX 37.74km/h
- Kalorie 4262kcal
- Podjazdy 370m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Turbacz
Taki plan był dwa , trzy miesiące wcześniej ustalany. Po zebraniu chętnych , wystartowaliśmy spod mojego Lidloza w Kiepurolandzie . Na samym początku wykazałem się kompletnym kretynizmem który miał ogromny wpływ na cały przejazd , a zwłaszcza na jego czasoprzestrzeń. Niestety przed wyjazdem zmieniłem łańcuch bez zmiany kasety. Cała droga była niestety bez 3 najmniejszych koronek w kasecie bo na tyle mocno przeskakiwały że nie dało się z nich korzystać. dlatego też max jaki mogłem osiągnąć to 27 km/h z kręceniem, natomiast zjazdy pow 27 tylko siłą grawitacji. nawet dokręcać się nie dało. no cóż, ale jechać trzeba było .
Na początku droga standardowa na Imielin i Oświęcim. Dopiero w Oświęcimiu wbijamy się na drogę 28 i w zasadzie cały czas przez Zator, Wadowice, Suchą Beskidzką i Maków Podhalański dotarliśmy do Rabki Zdrój. Tam w górnej części Parku zrobiliśmy sobie pierwszy dłuższy popas. po pierwsze aby odpocząć przed podjazdem na Turbacz, ale też aby poczekać na Patyka, który ma dojechać autem do Rabki a potem kręcić na rowerku. Myśleliśmy że pojedzie z nami ale wybrał całkiem inną trasę. Pogadaliśmy z nim chwilę by po korycie rozjechać się w swoje strony.
Na Turbacz wjeżdżaliśmy szlakiem rowerowym z Rabki przez Maciejową i Stare Wierchy. Podjazd w 99 % cały podjechany, jedynie dwa kawałki po ok 100 m był wypych ze względu na na wyniszczoną drogę przez burze sprzed dwu dni oraz wersję szczytowania, czyli w naszym przypadku od strony schodów a nie od schroniska. Ze szczytu w zasadzie po płaskim do schroniska na obiad i dłuższy odpoczynek bo do domu daleko :) Musieliśmy jeszcze trochę poczekać na resztę ekipy bo po drodze się rozłączyli żeby fotki robić, posiedzieć w schroniskach i takie tam :P
Tyle nam na tym czekaniu zeszło że na powrót wybrałem najkrótszy szlak pieszy z Turbacza przez Czoło Turbacza na szagę prosto do Huciska. Biorąc pod uwagę że byliśmy naprawdę wysoko a szlak był naprawdę najkrótszy to i rzeźnia była sakramencka. Ciągły bardzo stromy zjazd z wieloma zakrętami na wąskich ścieżkach usianych poukładanymi na skos okrąglakami do odprowadzania wody. Na jednym z nich właśnie zaliczyłem delikatną glebę. Obyło się bez strat , prócz lekkiego obtarcia skóry na łokciu. W Hucisku pałeczkę przejął Limit i dalej jechaliśmy już wg jego "telewizora". Najpierw do Mszany gdzie starałem się jeszcze kupić nową kasetę ( była Sobota i myślałem że może będzie coś otwarte. Nie było ale właściciel sklepu specjalnie wyszedł do nas i poszukał ale nic nie miał). Niestety wyszło na to że dalej muszę się męczyć bez twardego. Z Mszany uzgodniliśmy że nie jedziemy przy "zakopiance " tylko równolegle , małymi wioskami. Wybór padł na Kasinę Wielką i Wierzbanową w stronę Droginii i Myślenic. W okolicach myślenic zaczęło już się powoli ściemniać i dalsza droga powoli zamieniała się w powrót po ciemku bez widoczności pasa i na przyrządy :P choć na kursie i ścieżce. Staraliśmy się jedynie omijać parowy i wolno stojące brzozy, bo....kto go tam wie :P
W Mogilanach przekroczyliśmy 7 i skierowaliśmy się na Skawinę aby wzdłuż Wisły dotrzeć do A4 i przebić się na drugą stronę. Po drugiej stronie Wisły nastąpiło chwilowe oblężenie pobliskiej stacji benzynowej, gdyż akumulatory nasze bliskie były wyczerpaniu a ciemno już było bardzo i morale strasznie spadło. Przed nami zostały ostatnie kilometry z podjazdami aby przebić się do 79 na Mysłowice. Przez ostatnie górki dostaliśmy się do wyjazdu z Dulan na 79 . Do Młoszowej dojechaliśmy jeszcze całą grupą ale już dalej część pojechała szybciej a Ja z Kumplem zostałem z tyłu żeby go asekurować na powrocie bo trochę zaniemógł.
Wyjazd mimo tych technicznych problemów uważam za całkiem udany i mogę sobie kolejną górkę dopisać do "Podjechanych" :)
Na początku droga standardowa na Imielin i Oświęcim. Dopiero w Oświęcimiu wbijamy się na drogę 28 i w zasadzie cały czas przez Zator, Wadowice, Suchą Beskidzką i Maków Podhalański dotarliśmy do Rabki Zdrój. Tam w górnej części Parku zrobiliśmy sobie pierwszy dłuższy popas. po pierwsze aby odpocząć przed podjazdem na Turbacz, ale też aby poczekać na Patyka, który ma dojechać autem do Rabki a potem kręcić na rowerku. Myśleliśmy że pojedzie z nami ale wybrał całkiem inną trasę. Pogadaliśmy z nim chwilę by po korycie rozjechać się w swoje strony.
Na Turbacz wjeżdżaliśmy szlakiem rowerowym z Rabki przez Maciejową i Stare Wierchy. Podjazd w 99 % cały podjechany, jedynie dwa kawałki po ok 100 m był wypych ze względu na na wyniszczoną drogę przez burze sprzed dwu dni oraz wersję szczytowania, czyli w naszym przypadku od strony schodów a nie od schroniska. Ze szczytu w zasadzie po płaskim do schroniska na obiad i dłuższy odpoczynek bo do domu daleko :) Musieliśmy jeszcze trochę poczekać na resztę ekipy bo po drodze się rozłączyli żeby fotki robić, posiedzieć w schroniskach i takie tam :P
Tyle nam na tym czekaniu zeszło że na powrót wybrałem najkrótszy szlak pieszy z Turbacza przez Czoło Turbacza na szagę prosto do Huciska. Biorąc pod uwagę że byliśmy naprawdę wysoko a szlak był naprawdę najkrótszy to i rzeźnia była sakramencka. Ciągły bardzo stromy zjazd z wieloma zakrętami na wąskich ścieżkach usianych poukładanymi na skos okrąglakami do odprowadzania wody. Na jednym z nich właśnie zaliczyłem delikatną glebę. Obyło się bez strat , prócz lekkiego obtarcia skóry na łokciu. W Hucisku pałeczkę przejął Limit i dalej jechaliśmy już wg jego "telewizora". Najpierw do Mszany gdzie starałem się jeszcze kupić nową kasetę ( była Sobota i myślałem że może będzie coś otwarte. Nie było ale właściciel sklepu specjalnie wyszedł do nas i poszukał ale nic nie miał). Niestety wyszło na to że dalej muszę się męczyć bez twardego. Z Mszany uzgodniliśmy że nie jedziemy przy "zakopiance " tylko równolegle , małymi wioskami. Wybór padł na Kasinę Wielką i Wierzbanową w stronę Droginii i Myślenic. W okolicach myślenic zaczęło już się powoli ściemniać i dalsza droga powoli zamieniała się w powrót po ciemku bez widoczności pasa i na przyrządy :P choć na kursie i ścieżce. Staraliśmy się jedynie omijać parowy i wolno stojące brzozy, bo....kto go tam wie :P
W Mogilanach przekroczyliśmy 7 i skierowaliśmy się na Skawinę aby wzdłuż Wisły dotrzeć do A4 i przebić się na drugą stronę. Po drugiej stronie Wisły nastąpiło chwilowe oblężenie pobliskiej stacji benzynowej, gdyż akumulatory nasze bliskie były wyczerpaniu a ciemno już było bardzo i morale strasznie spadło. Przed nami zostały ostatnie kilometry z podjazdami aby przebić się do 79 na Mysłowice. Przez ostatnie górki dostaliśmy się do wyjazdu z Dulan na 79 . Do Młoszowej dojechaliśmy jeszcze całą grupą ale już dalej część pojechała szybciej a Ja z Kumplem zostałem z tyłu żeby go asekurować na powrocie bo trochę zaniemógł.
Wyjazd mimo tych technicznych problemów uważam za całkiem udany i mogę sobie kolejną górkę dopisać do "Podjechanych" :)
- DST 301.00km
- Teren 20.00km
- Czas 17:55
- VAVG 16.80km/h
- VMAX 60.90km/h
- Kalorie 11559kcal
- Podjazdy 3729m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 maja 2016
Kategoria Jednodniowe, Ustawki
Zbiórka lampionów po Nocnym KoRNO part 1
- DST 128.57km
- Teren 50.00km
- Czas 07:00
- VAVG 18.37km/h
- VMAX 49.00km/h
- Kalorie 4520kcal
- Podjazdy 1054m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 maja 2016
Kategoria Jednodniowe, Ustawki
Leśno Rajza z Cyklozą
- DST 169.00km
- Teren 70.00km
- Czas 10:49
- VAVG 15.62km/h
- VMAX 56.00km/h
- Kalorie 6979kcal
- Podjazdy 1244m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 maja 2016
Kategoria Jednodniowe, Oskar ( ze mną oczywiście)
Na Kole kole Nikiszu
Rekreacyjny rajd ze znajomymi z Cyklozy i nie tylko. Fajna imprezka , ciekawy objazd terenów w Katowicach , plus przejazd przez dwie bardzo urokliwe dzielnice , czyli Nikiszowiec i Giszowiec. Odwiedziny w fabryce porcelany .
Cały wyjazd byłby idealny , gdyby nie scena z kierowcą na dojeździe , przed Giszowcem. Nie potrafił nas wyprzedzić po czym zajechał nam drogę i wyskoczył z pięściami do mnie i do Oskara. Gdyby tylko potrąbił , pokrzyczał , miałbym to głęboko w d.. , ale za agresję zgłosiłem go na Policję (zrobiłem fotkę ) . Teraz , bo piszę z dużym opóźnieniem, jestem po wyjaśnieniach i czekam na info czy koleś przyjął mandat ( z tego co mówił policjant to za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym ) czy skończy się sądem .
Cały wyjazd byłby idealny , gdyby nie scena z kierowcą na dojeździe , przed Giszowcem. Nie potrafił nas wyprzedzić po czym zajechał nam drogę i wyskoczył z pięściami do mnie i do Oskara. Gdyby tylko potrąbił , pokrzyczał , miałbym to głęboko w d.. , ale za agresję zgłosiłem go na Policję (zrobiłem fotkę ) . Teraz , bo piszę z dużym opóźnieniem, jestem po wyjaśnieniach i czekam na info czy koleś przyjął mandat ( z tego co mówił policjant to za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym ) czy skończy się sądem .
- DST 33.24km
- Teren 10.00km
- Czas 03:44
- VAVG 8.90km/h
- VMAX 32.00km/h
- Kalorie 2414kcal
- Podjazdy 874m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 kwietnia 2016
Kategoria Jednodniowe
KoRNO po KoRNO ....zbiórka lampionów
- DST 137.59km
- Teren 70.00km
- Czas 05:00
- VAVG 27.52km/h
- VMAX 42.26km/h
- Kalorie 3228kcal
- Podjazdy 661m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 kwietnia 2016
Kategoria >200 km, Jednodniowe
Przysłop pod Baranią. Kontrolna 200
- DST 208.00km
- Teren 10.00km
- Czas 11:27
- VAVG 18.17km/h
- VMAX 62.00km/h
- Kalorie 7400kcal
- Podjazdy 1400m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 marca 2016
Kategoria Jednodniowe
Sobotnie małe co nieco :)
Miała być kontrolna 200 przed Turbaczem, ale warunki nie pozwoliły. Cały dzień lało a w Kocierzy chyba nawet śnieg z deszczem.
Traska Sosnowiec -Mysłowice - Imielin - Oświęcim - Andrychów - Kocierz Rychwałdzka - Tresna Międzybrodzie Bialskie - Porąbka - Oświęcim - Imielin - Mysłowice - Sosnowiec
Traska Sosnowiec -Mysłowice - Imielin - Oświęcim - Andrychów - Kocierz Rychwałdzka - Tresna Międzybrodzie Bialskie - Porąbka - Oświęcim - Imielin - Mysłowice - Sosnowiec
- DST 167.00km
- Teren 5.00km
- Czas 08:30
- VAVG 19.65km/h
- VMAX 56.50km/h
- Kalorie 5300kcal
- Podjazdy 1400m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze