Informacje

  • Wszystkie kilometry: 54212.68 km
  • Km w terenie: 4629.60 km (8.54%)
  • Czas na rowerze: 141d 00h 25m
  • Prędkość średnia: 16.60 km/h
  • Suma w górę: 500170 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mariotruck.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:1265.95 km (w terenie 74.00 km; 5.85%)
Czas w ruchu:64:46
Średnia prędkość:19.55 km/h
Maksymalna prędkość:61.70 km/h
Suma podjazdów:6631 m
Suma kalorii:44579 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:55.04 km i 2h 48m
Więcej statystyk
Sobota, 4 czerwca 2016 | Uczestnicy Kategoria >200 km, Jednodniowe, Ustawki

Turbacz

Taki plan był dwa , trzy miesiące wcześniej ustalany. Po zebraniu chętnych , wystartowaliśmy spod mojego Lidloza w Kiepurolandzie . Na samym początku wykazałem się kompletnym kretynizmem który miał ogromny wpływ na cały przejazd , a zwłaszcza na jego czasoprzestrzeń. Niestety przed wyjazdem zmieniłem łańcuch bez zmiany kasety. Cała droga była niestety bez 3 najmniejszych koronek w kasecie bo na tyle mocno przeskakiwały że nie dało się z nich korzystać. dlatego też max jaki mogłem osiągnąć to 27 km/h z kręceniem, natomiast zjazdy pow 27 tylko siłą grawitacji. nawet dokręcać się nie dało. no cóż, ale jechać trzeba było .
Na początku droga standardowa na Imielin i Oświęcim. Dopiero w Oświęcimiu wbijamy się na drogę 28 i w zasadzie cały czas przez Zator, Wadowice, Suchą Beskidzką i Maków Podhalański dotarliśmy do Rabki Zdrój. Tam w górnej części Parku zrobiliśmy sobie pierwszy dłuższy popas. po pierwsze aby odpocząć przed podjazdem na Turbacz, ale też aby poczekać na Patyka, który ma dojechać autem do Rabki a potem kręcić na rowerku. Myśleliśmy że pojedzie z nami ale wybrał całkiem inną trasę. Pogadaliśmy z nim chwilę by po korycie rozjechać się w swoje strony.
Na Turbacz wjeżdżaliśmy szlakiem rowerowym z Rabki przez Maciejową i Stare Wierchy. Podjazd w 99 % cały podjechany, jedynie dwa kawałki po ok 100 m był wypych ze względu na na wyniszczoną drogę przez burze sprzed dwu dni oraz wersję szczytowania, czyli w naszym przypadku od strony schodów a nie od schroniska. Ze szczytu w zasadzie po płaskim do schroniska na obiad i dłuższy odpoczynek bo do domu daleko :) Musieliśmy jeszcze trochę poczekać na resztę ekipy bo po drodze się rozłączyli żeby fotki robić, posiedzieć w schroniskach i takie tam :P
Tyle nam na tym czekaniu zeszło że na powrót wybrałem najkrótszy szlak pieszy z Turbacza przez Czoło Turbacza na szagę prosto do Huciska. Biorąc pod uwagę że byliśmy naprawdę wysoko a szlak był naprawdę najkrótszy to i rzeźnia była sakramencka. Ciągły bardzo stromy zjazd z wieloma zakrętami na wąskich ścieżkach usianych poukładanymi na skos okrąglakami do odprowadzania wody. Na jednym z nich właśnie zaliczyłem delikatną glebę. Obyło się bez strat , prócz lekkiego obtarcia skóry na łokciu. W Hucisku pałeczkę przejął Limit i dalej jechaliśmy już wg jego "telewizora". Najpierw do Mszany gdzie starałem się jeszcze kupić nową kasetę ( była Sobota i myślałem że może będzie coś otwarte. Nie było ale właściciel sklepu specjalnie wyszedł do nas i poszukał ale nic nie miał). Niestety wyszło na to że dalej muszę się męczyć bez twardego. Z Mszany uzgodniliśmy że nie jedziemy przy "zakopiance " tylko równolegle , małymi wioskami. Wybór padł na Kasinę Wielką i Wierzbanową w stronę Droginii i Myślenic. W okolicach myślenic zaczęło już się powoli ściemniać i dalsza droga powoli zamieniała się w powrót po ciemku bez widoczności pasa i na przyrządy :P choć na kursie i ścieżce. Staraliśmy się jedynie omijać parowy i wolno stojące brzozy, bo....kto go tam wie :P
W Mogilanach przekroczyliśmy 7 i skierowaliśmy się na Skawinę aby wzdłuż Wisły dotrzeć do A4 i przebić się na drugą stronę. Po drugiej stronie Wisły nastąpiło chwilowe oblężenie pobliskiej stacji benzynowej, gdyż akumulatory nasze bliskie były wyczerpaniu a ciemno już było bardzo i morale strasznie spadło. Przed nami zostały ostatnie kilometry z podjazdami aby przebić się do 79 na Mysłowice. Przez ostatnie górki dostaliśmy się do wyjazdu z Dulan na 79 . Do Młoszowej dojechaliśmy jeszcze całą grupą ale już dalej część pojechała szybciej a Ja z Kumplem zostałem z tyłu żeby go asekurować na powrocie bo trochę zaniemógł.
Wyjazd mimo tych technicznych problemów uważam za całkiem udany i mogę sobie kolejną górkę dopisać do "Podjechanych" :)





  • DST 301.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 17:55
  • VAVG 16.80km/h
  • VMAX 60.90km/h
  • Kalorie 11559kcal
  • Podjazdy 3729m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 czerwca 2016 Kategoria Codzienność

Dom-Praca-Dom + Zbiórka Lampionów part 4

  • DST 46.21km
  • Czas 02:57
  • VAVG 15.66km/h
  • VMAX 36.57km/h
  • Kalorie 1912kcal
  • Podjazdy 287m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 czerwca 2016 Kategoria Codzienność

Dom-Praca-Dom

  • DST 37.32km
  • Czas 01:43
  • VAVG 21.74km/h
  • VMAX 35.84km/h
  • Kalorie 1115kcal
  • Podjazdy 81m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl