Sobota, 16 marca 2013
Kategoria Ustawki
Bedzin -Bukowe Górki
Hm...Jak to zwykle bywa, nie da się usiedzieć w wolną Sobotę na tyłku w domu:) Biorąc pod uwagę , że Edytka miała w celu ubrudzenia nowego rowerka wymyślić jakąś sobotnią ustawkę, nie wychylałem się ze swoimi pomysłami na forum.
Cóż czekałem, czekałem......i czekałem i dopiero w Piątek Domino się ulitował (jakaś telepatia cy cóś ;) ) i jest !!!! "Sobota, 11-ta , kto jedzie ? ". Ja, ja , jaaaaaaa!!!! :)
Sobota, 7-ma rano pobudka, śniadanko , chwila na książkę i 10: 30 wymyk na Pogorię. Tam spotykamy się z Dominem, a chwilę później dociera jeszcze Zbyszek. Chwila gadu-gadu i początek trasy wzdłuż P3, później przejazd przez tory na tamę P4. Biorąc pod uwagę że dosyć mocno i mroźno wiało , pomknęliśmy prawą (wschodnią) stroną P4 , przez las na Wojkowice Kościelne. Droga całkiem fajna, zmarznięta więc bez zakopywania się w błocie i osłonięta od wiatru. Na parkingu po stronie Wojkowic spotykamy jeszcze kolegę Pawła z Dąbrowy Górniczej , który później większość czasu z nami kręcił.
W między czasie zadzwoniłem do Edyty czy z Olą będą z nami kręcić , a jeśli tak to gdzie się spotkamy? Okazało się że powoli wyjeżdżają i możemy się spotkać jadąc z powrotem w stronę Dąbrowy . Zawijamy się z powrotem i robimy powtórkę z leśnej strony P4, gdzie w okolicach ogródków działkowych spotykamy "duszyczki":)
Krótkie powitanie i po ustaleniu znów zawijamy na Wojkowice, gdzie na przestrzał , ulica ciągniemy w stronę Bukowych Górek.
Na Bukowe wjeżdżamy z lotu , czyli droga na wprost. Troszku Zbyszek nam się zmęczył na podjeździe, ale wróciliśmy po niego i powoli wjechaliśmy na górę. Objechaliśmy ją ścieżką skręcającą w prawo a obchodzącą ją w lewo z tyłu. W połowie w bukowym lesie zrobiliśmy chwilę przerwy w celu połączenia z powrotem zerwanego łańcucha Domina:) Po odpoczynku, wjazd na szczyt i zjazd po liściach między drzewami na "strzałę" ;) Następną górkę wzięliśmy szeroką ,szutrową , leśną drogą zakończoną fajnym zjazdem.
Powrót minął nam dosyć szybko ze względu na to że pomknęliśmy szosą do P4 przez tzw: 3"pięćdziesiątkę " na S1 ;) I kolejny raz zwiedziliśmy las ;) Później P3 ( knajpka i ciepły napój. Na koniec po drodze , wracając do Będzina z Edytą i Zbyszkiem pojechaliśmy lasem za Łagiszą , zwiedzić tamtejsze "single" i droga przy zlikwidowanych torach do drogi na Łagiszę. Potem już asfaltem, przez nerkę w stronę Sosnowca. Zbyszek odłączył się przy stadionie , ja z Edytą jechałem jeszcze do ulicy w stronę szpitala Św. Barbary gdzie pożegnałem się z Edytą. Ona pomknęła do Sosnowca a ja od tyłu na Syberkę.
Dzień uważam za udany. Świetny wyjazd w świetnym towarzystwie :)
Cóż czekałem, czekałem......i czekałem i dopiero w Piątek Domino się ulitował (jakaś telepatia cy cóś ;) ) i jest !!!! "Sobota, 11-ta , kto jedzie ? ". Ja, ja , jaaaaaaa!!!! :)
Sobota, 7-ma rano pobudka, śniadanko , chwila na książkę i 10: 30 wymyk na Pogorię. Tam spotykamy się z Dominem, a chwilę później dociera jeszcze Zbyszek. Chwila gadu-gadu i początek trasy wzdłuż P3, później przejazd przez tory na tamę P4. Biorąc pod uwagę że dosyć mocno i mroźno wiało , pomknęliśmy prawą (wschodnią) stroną P4 , przez las na Wojkowice Kościelne. Droga całkiem fajna, zmarznięta więc bez zakopywania się w błocie i osłonięta od wiatru. Na parkingu po stronie Wojkowic spotykamy jeszcze kolegę Pawła z Dąbrowy Górniczej , który później większość czasu z nami kręcił.
W między czasie zadzwoniłem do Edyty czy z Olą będą z nami kręcić , a jeśli tak to gdzie się spotkamy? Okazało się że powoli wyjeżdżają i możemy się spotkać jadąc z powrotem w stronę Dąbrowy . Zawijamy się z powrotem i robimy powtórkę z leśnej strony P4, gdzie w okolicach ogródków działkowych spotykamy "duszyczki":)
Krótkie powitanie i po ustaleniu znów zawijamy na Wojkowice, gdzie na przestrzał , ulica ciągniemy w stronę Bukowych Górek.
Na Bukowe wjeżdżamy z lotu , czyli droga na wprost. Troszku Zbyszek nam się zmęczył na podjeździe, ale wróciliśmy po niego i powoli wjechaliśmy na górę. Objechaliśmy ją ścieżką skręcającą w prawo a obchodzącą ją w lewo z tyłu. W połowie w bukowym lesie zrobiliśmy chwilę przerwy w celu połączenia z powrotem zerwanego łańcucha Domina:) Po odpoczynku, wjazd na szczyt i zjazd po liściach między drzewami na "strzałę" ;) Następną górkę wzięliśmy szeroką ,szutrową , leśną drogą zakończoną fajnym zjazdem.
Powrót minął nam dosyć szybko ze względu na to że pomknęliśmy szosą do P4 przez tzw: 3"pięćdziesiątkę " na S1 ;) I kolejny raz zwiedziliśmy las ;) Później P3 ( knajpka i ciepły napój. Na koniec po drodze , wracając do Będzina z Edytą i Zbyszkiem pojechaliśmy lasem za Łagiszą , zwiedzić tamtejsze "single" i droga przy zlikwidowanych torach do drogi na Łagiszę. Potem już asfaltem, przez nerkę w stronę Sosnowca. Zbyszek odłączył się przy stadionie , ja z Edytą jechałem jeszcze do ulicy w stronę szpitala Św. Barbary gdzie pożegnałem się z Edytą. Ona pomknęła do Sosnowca a ja od tyłu na Syberkę.
Dzień uważam za udany. Świetny wyjazd w świetnym towarzystwie :)
- DST 65.15km
- Teren 20.00km
- Czas 04:18
- VAVG 15.15km/h
- VMAX 42.90km/h
- Podjazdy 430m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dystansik niczego sobie ale opis... woła o pomstę do nieba :-)
limit - 20:08 sobota, 16 marca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!