Sobota, 6 stycznia 2018
Kategoria Oskar ( ze mną oczywiście), Ustawki
Sobotni trip z Synem :)
Na dziś, czyli sobotę , plan miałem bardzo skonkretyzowany, po prostu chciałem gdzieś pojechać i wziąć ze sobą Młodego :) W czwartek napisałem na fb że coś się kluje i jak ktoś coś to my jak najbardziej :) Najpierw odezwała się Monika , że Ona chętnie ale w piątek się okazało że nie da rady. I kiedy już myślałem że przyjdzie nam samym jechać , odezwał się Kociamber. Na tym też stanęło i rano pod naszym blokchausem , w trójkę, nastąpiło zwolnienie blokady i wybyliśmy w drogę.
Paweł przyjechał na szosce więc musieliśmy z lekka ogarniać trasę tak żeby zbytnio się nie popsuł :)
Na początek przelot na Naftową do przejazdu kolejowego , potem w prawo i przez Park na drugą stronę Przemszy w stronę Dańdówki. Po drodze trochę gadamy o starej cegielni, bo fajny , ciekawy obiekt a już powoli znika z krajobrazu. A podobno najstarsza w Europie.
Na Dańdówce skręcamy w prawo i za wiaduktem od razu w lewo w stronę S1 a tam przed nią w prawo . Boczną asfaltówką dojeżdżamy do mostu na Jęzor a tam wbijamy się w teren i wylatujemy pod wiaduktem S1 przy stadionie. Od tego momentu jedziemy drogą którą ostatnio jechaliśmy z Cyklozą , przez Bór i starymi drogami na drugą stronę linii kolejowej w stronę Jaworzna.
Tam chwilka odpoczynku, choć dziś nie gnamy, na fotoplastikon :)
Po przebiciu się przez magistralę skręcamy jednak nie w lewo jak ostatnio, tylko w prawo, żeby przez las przejechać szybciej do asfaltu na starej drodze do Jaworzna. W lewo Kot na szosie by się zarypał. Przez Jaworzno przelecieliśmy górą osiedlami (Fortuna) do Parku Polskich Lotników (pierwszy raz tam byłem :) ) i na Niedzieliska do ulicy. Potem przez Długoszyn na Maczki i Stare Maczki żeby lekko okrążając dostać się do Kazimierza do Parku. Tam kółko wokół stawów i powoli powrót na kwadrat przez Porąbkę , Galot i Browar gdzie przejeżdżamy na druga stronę S1 za którą jest taki króciutki ale bardzo fajny sztywny podjazd. Jest tam też po drodze posesja z fajną haubicą której koniecznie trzeba zrobić fotkę :)
Spod Centrum Pediatrii jedziemy bocznymi drogami, fabrycznymi, z powrotem na Dańdówkę gdzie zamykamy pętelkę i tą samą w zasadzie drogą wracamy na kwadrat.
Droga spokojna, nikt nie robił scen na drodze a jeśli tak to były na tyle mało istotne że ich nie pamiętam. Zero wiatru, deszczu, choć w pewnym momencie jakby mikroskopijna mżawka nas spotkała, ale taka mini, bez znaczenia :)
Towarzycho zacne , do pogaduszek skłonne :)
Paweł przyjechał na szosce więc musieliśmy z lekka ogarniać trasę tak żeby zbytnio się nie popsuł :)
Na początek przelot na Naftową do przejazdu kolejowego , potem w prawo i przez Park na drugą stronę Przemszy w stronę Dańdówki. Po drodze trochę gadamy o starej cegielni, bo fajny , ciekawy obiekt a już powoli znika z krajobrazu. A podobno najstarsza w Europie.
Na Dańdówce skręcamy w prawo i za wiaduktem od razu w lewo w stronę S1 a tam przed nią w prawo . Boczną asfaltówką dojeżdżamy do mostu na Jęzor a tam wbijamy się w teren i wylatujemy pod wiaduktem S1 przy stadionie. Od tego momentu jedziemy drogą którą ostatnio jechaliśmy z Cyklozą , przez Bór i starymi drogami na drugą stronę linii kolejowej w stronę Jaworzna.
Tam chwilka odpoczynku, choć dziś nie gnamy, na fotoplastikon :)
Po przebiciu się przez magistralę skręcamy jednak nie w lewo jak ostatnio, tylko w prawo, żeby przez las przejechać szybciej do asfaltu na starej drodze do Jaworzna. W lewo Kot na szosie by się zarypał. Przez Jaworzno przelecieliśmy górą osiedlami (Fortuna) do Parku Polskich Lotników (pierwszy raz tam byłem :) ) i na Niedzieliska do ulicy. Potem przez Długoszyn na Maczki i Stare Maczki żeby lekko okrążając dostać się do Kazimierza do Parku. Tam kółko wokół stawów i powoli powrót na kwadrat przez Porąbkę , Galot i Browar gdzie przejeżdżamy na druga stronę S1 za którą jest taki króciutki ale bardzo fajny sztywny podjazd. Jest tam też po drodze posesja z fajną haubicą której koniecznie trzeba zrobić fotkę :)
Spod Centrum Pediatrii jedziemy bocznymi drogami, fabrycznymi, z powrotem na Dańdówkę gdzie zamykamy pętelkę i tą samą w zasadzie drogą wracamy na kwadrat.
Droga spokojna, nikt nie robił scen na drodze a jeśli tak to były na tyle mało istotne że ich nie pamiętam. Zero wiatru, deszczu, choć w pewnym momencie jakby mikroskopijna mżawka nas spotkała, ale taka mini, bez znaczenia :)
Towarzycho zacne , do pogaduszek skłonne :)
- DST 57.54km
- Teren 10.00km
- Czas 03:54
- VAVG 14.75km/h
- VMAX 43.33km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 3053kcal
- Podjazdy 257m
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ciepło rozpuszcza nie tylko lód ale i rowerzystów :-)
limit - 20:15 sobota, 6 stycznia 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!