Sobota, 25 lutego 2017
Kategoria Jednodniowe
A taki zryty dzień :(
Hm... plan był taki , żeby dymnąć na działkę na Boguły bo ktoś chce ją obejrzeć. I tak zacząłem jechać. Prosto przez Gospodarczą na Piaski i przy firmach w Stronę Reala. Żeby było szybciej to wjazd na 94 i na Zamkowe, a potem w stronę targu. Przy samym targu dostaję esa że jednak klient nie przyjedzie dzisiaj. następuje zmiana planów. wpadam na pomysł żeby objechać P3 i przez Dąbrowę bryknąć w stronę Kazimierza ale niebieskim szlakiem w lesie Zagórskim. I tak zrobiłem. Do lasu Zagórskiego było ok, choć trochę prószył śnieg, a że śnieg nie robi na mnie większego wrażenia kompletnie mi nie przeszkadzał.
W lesie Zagórskim skręcam w lewo na niebieski szlak i jadę w stronę Kazimierza. Po kilkuset metrach natrafiam na schron z tablicą upamiętniającą pomordowanych żołnierzy.
Ruszam dalej i po przejechaniu pod S1 czuje miękki przód. Guma!!!!!! I w tym momencie zdaję sobie sprawę że nie mam plecaka więc ani łatek ani dętki brak. Jak ostatni debil wybrałem się bez narzędzi . K..........a !!!!!!!!
Zostały tylko sposoby z Youtoub'e . Najpierw węzeł na dętce . Niestety najmniejszy jaki udało mi się zrobić , na tyle skracał dętkę że nie dało się jej naciągnąć na obręcz. Cóż, następny sposób to , trytytki.
Dwie po obu stronach dziury nie zdały egzaminu. Musiałem dołożyć trzecią która przykrywała rozcięcie. I ten sposób pewnie sprawdził by się aż do domu. Niestety wytrzymał tylko ok 5 km ( na Porąbkę ) bo główki trytytek przetarły nowe dziurki w dętce.
Tyle było z jazdy. Reszta to spacer z buta z rowerem z Porąbki do domu pod stadion :( Po powrocie doszła mi dodatkowa robota, szlifowanie papierem ściernym rantów obręczy , bo niestety opona zwijana bez powietrza spada z obręczy. Musiałem ją zdjąć całkiem i prowadzić rower na samej obręczy
W lesie Zagórskim skręcam w lewo na niebieski szlak i jadę w stronę Kazimierza. Po kilkuset metrach natrafiam na schron z tablicą upamiętniającą pomordowanych żołnierzy.
Ruszam dalej i po przejechaniu pod S1 czuje miękki przód. Guma!!!!!! I w tym momencie zdaję sobie sprawę że nie mam plecaka więc ani łatek ani dętki brak. Jak ostatni debil wybrałem się bez narzędzi . K..........a !!!!!!!!
Zostały tylko sposoby z Youtoub'e . Najpierw węzeł na dętce . Niestety najmniejszy jaki udało mi się zrobić , na tyle skracał dętkę że nie dało się jej naciągnąć na obręcz. Cóż, następny sposób to , trytytki.
Dwie po obu stronach dziury nie zdały egzaminu. Musiałem dołożyć trzecią która przykrywała rozcięcie. I ten sposób pewnie sprawdził by się aż do domu. Niestety wytrzymał tylko ok 5 km ( na Porąbkę ) bo główki trytytek przetarły nowe dziurki w dętce.
Tyle było z jazdy. Reszta to spacer z buta z rowerem z Porąbki do domu pod stadion :( Po powrocie doszła mi dodatkowa robota, szlifowanie papierem ściernym rantów obręczy , bo niestety opona zwijana bez powietrza spada z obręczy. Musiałem ją zdjąć całkiem i prowadzić rower na samej obręczy
- DST 35.31km
- Teren 3.00km
- Czas 02:01
- VAVG 17.51km/h
- VMAX 40.41km/h
- Kalorie 1307kcal
- Podjazdy 108m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Masakra, współczuję. Mam nadzieję, że daleko nie trzeba był dreptać..
zapala - 21:46 czwartek, 2 marca 2017 | linkuj
Mnie kiedyś gościu w serwisie powiedział, że jak nie masz zapasowej dętki albo łatek to można wypchać oponę trawą. Sam nie próbowałem ale może akurat by się patent sprawdził. Już niejeden z takich, zdawałoby się, durnych pomysłów zadziałał więc może i ten też.
limit - 21:20 poniedziałek, 27 lutego 2017 | linkuj
Na Kazimierz to kilka obrotów korbą z Łośnia przez Strzemieszyce. Jakbym wiedział, że masz problem z gumą i brakiem luftu w kole to bym ruszył z misją ratunkową i oszczędził Ci człapania do domu :)
t0mas82 - 18:33 poniedziałek, 27 lutego 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!