Informacje

  • Wszystkie kilometry: 54425.98 km
  • Km w terenie: 4629.60 km (8.51%)
  • Czas na rowerze: 142d 23h 18m
  • Prędkość średnia: 16.48 km/h
  • Suma w górę: 502598 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mariotruck.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 4 czerwca 2016 | Uczestnicy Kategoria >200 km, Jednodniowe, Ustawki

Turbacz

Taki plan był dwa , trzy miesiące wcześniej ustalany. Po zebraniu chętnych , wystartowaliśmy spod mojego Lidloza w Kiepurolandzie . Na samym początku wykazałem się kompletnym kretynizmem który miał ogromny wpływ na cały przejazd , a zwłaszcza na jego czasoprzestrzeń. Niestety przed wyjazdem zmieniłem łańcuch bez zmiany kasety. Cała droga była niestety bez 3 najmniejszych koronek w kasecie bo na tyle mocno przeskakiwały że nie dało się z nich korzystać. dlatego też max jaki mogłem osiągnąć to 27 km/h z kręceniem, natomiast zjazdy pow 27 tylko siłą grawitacji. nawet dokręcać się nie dało. no cóż, ale jechać trzeba było .
Na początku droga standardowa na Imielin i Oświęcim. Dopiero w Oświęcimiu wbijamy się na drogę 28 i w zasadzie cały czas przez Zator, Wadowice, Suchą Beskidzką i Maków Podhalański dotarliśmy do Rabki Zdrój. Tam w górnej części Parku zrobiliśmy sobie pierwszy dłuższy popas. po pierwsze aby odpocząć przed podjazdem na Turbacz, ale też aby poczekać na Patyka, który ma dojechać autem do Rabki a potem kręcić na rowerku. Myśleliśmy że pojedzie z nami ale wybrał całkiem inną trasę. Pogadaliśmy z nim chwilę by po korycie rozjechać się w swoje strony.
Na Turbacz wjeżdżaliśmy szlakiem rowerowym z Rabki przez Maciejową i Stare Wierchy. Podjazd w 99 % cały podjechany, jedynie dwa kawałki po ok 100 m był wypych ze względu na na wyniszczoną drogę przez burze sprzed dwu dni oraz wersję szczytowania, czyli w naszym przypadku od strony schodów a nie od schroniska. Ze szczytu w zasadzie po płaskim do schroniska na obiad i dłuższy odpoczynek bo do domu daleko :) Musieliśmy jeszcze trochę poczekać na resztę ekipy bo po drodze się rozłączyli żeby fotki robić, posiedzieć w schroniskach i takie tam :P
Tyle nam na tym czekaniu zeszło że na powrót wybrałem najkrótszy szlak pieszy z Turbacza przez Czoło Turbacza na szagę prosto do Huciska. Biorąc pod uwagę że byliśmy naprawdę wysoko a szlak był naprawdę najkrótszy to i rzeźnia była sakramencka. Ciągły bardzo stromy zjazd z wieloma zakrętami na wąskich ścieżkach usianych poukładanymi na skos okrąglakami do odprowadzania wody. Na jednym z nich właśnie zaliczyłem delikatną glebę. Obyło się bez strat , prócz lekkiego obtarcia skóry na łokciu. W Hucisku pałeczkę przejął Limit i dalej jechaliśmy już wg jego "telewizora". Najpierw do Mszany gdzie starałem się jeszcze kupić nową kasetę ( była Sobota i myślałem że może będzie coś otwarte. Nie było ale właściciel sklepu specjalnie wyszedł do nas i poszukał ale nic nie miał). Niestety wyszło na to że dalej muszę się męczyć bez twardego. Z Mszany uzgodniliśmy że nie jedziemy przy "zakopiance " tylko równolegle , małymi wioskami. Wybór padł na Kasinę Wielką i Wierzbanową w stronę Droginii i Myślenic. W okolicach myślenic zaczęło już się powoli ściemniać i dalsza droga powoli zamieniała się w powrót po ciemku bez widoczności pasa i na przyrządy :P choć na kursie i ścieżce. Staraliśmy się jedynie omijać parowy i wolno stojące brzozy, bo....kto go tam wie :P
W Mogilanach przekroczyliśmy 7 i skierowaliśmy się na Skawinę aby wzdłuż Wisły dotrzeć do A4 i przebić się na drugą stronę. Po drugiej stronie Wisły nastąpiło chwilowe oblężenie pobliskiej stacji benzynowej, gdyż akumulatory nasze bliskie były wyczerpaniu a ciemno już było bardzo i morale strasznie spadło. Przed nami zostały ostatnie kilometry z podjazdami aby przebić się do 79 na Mysłowice. Przez ostatnie górki dostaliśmy się do wyjazdu z Dulan na 79 . Do Młoszowej dojechaliśmy jeszcze całą grupą ale już dalej część pojechała szybciej a Ja z Kumplem zostałem z tyłu żeby go asekurować na powrocie bo trochę zaniemógł.
Wyjazd mimo tych technicznych problemów uważam za całkiem udany i mogę sobie kolejną górkę dopisać do "Podjechanych" :)





  • DST 301.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 17:55
  • VAVG 16.80km/h
  • VMAX 60.90km/h
  • Kalorie 11559kcal
  • Podjazdy 3729m
  • Sprzęt Bulls King Cobra XC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl