Środa, 18 listopada 2015
Kategoria Codzienność
Dom-Praca-Dom
Dziś już z błotnikami i całkiem przyjemnie bo z wiatrem w plecy. Bez deszczu i przy +13° więc ok. Na drogach spokojnie bez problemów a i nogi ładnie kręcą bo napęd zrobiony.
Tak jak rano było miodzio bo z wiatrem w plecy tak powrót czysta masakra. Prawie całą drogę wiatr w twarzoczaszkę i chwilami bardzo silny. Ale cóż kto nie kręci ten nie jedzie . po drodze na Małobądzkiej spotkanie z Limitem i jak zwykle dłuższa chwila spędzona na gadkach szmatkach . Reszta drogi spokojna i o dziwo nawet kierowca autobusu zjeżdżającego od szpitala przy cmentarzu zatrzymał się PRZED przejazdem rowerowym. Normalnie w szok mnie wprowadził bo zawsze pchają się do jezdni i blokują i DDR i chodnik, choć lewą stronę widzą bez problemu wcześniej.
Tak jak rano było miodzio bo z wiatrem w plecy tak powrót czysta masakra. Prawie całą drogę wiatr w twarzoczaszkę i chwilami bardzo silny. Ale cóż kto nie kręci ten nie jedzie . po drodze na Małobądzkiej spotkanie z Limitem i jak zwykle dłuższa chwila spędzona na gadkach szmatkach . Reszta drogi spokojna i o dziwo nawet kierowca autobusu zjeżdżającego od szpitala przy cmentarzu zatrzymał się PRZED przejazdem rowerowym. Normalnie w szok mnie wprowadził bo zawsze pchają się do jezdni i blokują i DDR i chodnik, choć lewą stronę widzą bez problemu wcześniej.
- DST 39.39km
- Czas 01:54
- VAVG 20.73km/h
- VMAX 31.77km/h
- Kalorie 1239kcal
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Teraz, jak już trochę opowiedziałeś, to na więcej szczegółów mogę trochę poczekać ;-p Byle nie za długo.
limit - 19:17 środa, 18 listopada 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!