Sobota, 11 kwietnia 2015
Kategoria Rajdy i Zawody
BikeOrient2015-Góra Kamieńsk
Czekaliśmy na tą imprezę od początku roku. Jak zwykle idealna organizacja dzięki wspaniałym ludziom którzy z pasją i pełnym zaangażowaniem starają się wypełnić czas takim pokręconym fanatykom rowerów jak miłośnicy Orientów :)
Przygotowania do wyjazdu w zasadzie rozpoczęte dzień wcześniej. Całe popołudnie, po pracy, spędzone na korytarzu w bloku, na rozłożonym prześcieradle (żeby nie ubrudzić "lynoleumu" :P ) aby rowerki dały z siebie wszystko i nie zrobiły jakichś niemiłych niespodzianek po drodze :) Nie chciałem aby ten wyjazd skończył się jak poprzedni , w zeszłym roku, gdzie rozpadła się tylna piasta po 20 km i wracałem z buta do bazy .
Rano pobudka 4:00, kawka , herbatka, sól pieprz do smaku :P a tak poważnie to ...ciuchy , sprzęt , rowery do auta , dopiero wtedy chwilka oddechu i budzenie Oskara ( młody to ma dobrze, może wstać na ostatnia chwilę :P ).
Ok 5:45 wyjeżdżamy spakowani , najpierw po Marcina , a zaraz potem po Artura do Dąbrowy. Wszyscy razem , spakowani w 4 rowery na pokładzie "księżniczki" brykamy do OSiR "Góra Kamieńsk" . Chcemy dojechać przed 8:00 aby zdążyć przed kolejkami do biura zawodów. Dojazd prosty i spokojny, spędzony głównie na snuciu opowieści różnych, różnistych a nawet tych z okolic eschatologii :P
Na miejscu meldujemy się przed 8 i odbieramy numerki i chipy w biurze zawodów. Zgodnie z info przed startem , mamy numerki imienne , dzięki Arturowi który opłacił naszą trójkę odpowiednio wcześniej .
Do startu zostały nam prawie 2 godziny , które spędziliśmy na składaniu naszych rumaków, jedzeniu śniadania przed rajdem i takich tam....
Godzina 9:50 następuje oficjalne rozdanie map a 10 minut później sam Start :) Zawodników było mnóstwo, myślę ze spokojnie koło 3 setek :) Trasy w zasadzie dwie MEGA/GIGA ( zależne od ilości znalezionych pkt na trasie) i RODZINNA dla wszystkich sympatyków i chcących spróbować swych sił w tak zacnej imprezie jak rajd na orientacje ale bez presji czasu :)
My z Oskarem wspólnie obieramy kierunek północny , gdzie mamy zamiar odnaleźć i zaliczyć 7 z 10 pkt, natomiast ostatnie 3 Młody zażyczył sobie aby były to te z samej Góry Kamieńsk, a że to on w tym Rajdzie jest najważniejszy (starość jest do towarzystwa i zabezpieczenia :) ) więc "górkę " zostawiliśmy na koniec;P W zasadzie żaden pkt nie nastręczył trudności nawigacyjnych, wszystkie znaleźliśmy bez błądzenia . Patrząc na mapę , wydaje mi się że miedzy "naszymi" pkt wybraliśmy optymalną opcję przejazdu, wykorzystując skróty leśnymi ścieżkami nie korzystając z asfaltowych objazdów.
Pkt4 - Zalew Żółkin
Pkt 18 - schron z 1939 r.
Pkt 18
Tu przy schronie spotkaliśmy znajomych, Grzegorza z Będzina i Sebastiana Orłowskiego ze swoją ekipą :)
Oczywiście jak na BikeOrient przystało na jednym pkt był ustawiony BUFET i to jest to co tygryski lubią najbardziej :) Dorośli w zasadzie nie muszą brać na drogę posiłku, wystarcza jakieś drobne przekąski i bidony z piciem , bo na trasie można się suto posilić co jest OGROMNYM PLUSEM dla BikeOrient :) Tak na Bufecie jak i w Bazie po zawodach jest smacznie i energetycznie :)
Pkt 1 BUFET :)
Większość trasy była płaska, ale i tak młody miał kilka chwil kryzysowych, bo jednak ...dziesiąt kilometrów w zasadzie cały czas w terenie to dla 11 latka nie w kij dmuchał , tym bardziej ze z pkt 18 na 6 "pomknęliśmy" konnym szlakiem północną stroną Rakówki :( dał jednak radę :)
Cóż jak jest płasko , to i dla odmiany musi być "trochę " w górę :) Zaczęło się zdobywanie G.Kamieńsk
"Ulubiony" znak :P
Cały podjazd asfaltowy wg mnie ma ok 2,5 km (nie sprawdzałem więc mogę się troszkę mylić) ale jest w trzech miejscach lekko wypłaszczony . W jednym z tych miejsc skręcamy w prawo i prosto i płasko kręcimy na pkt 3 do Domku Myśliwskiego, skąd z powrotem ta sama drogą wracamy na podjazd. Na początku myśleliśmy jeszcze nad opcja jazdy z 3 na południe i podjechania wokół góry mniejszym skosem , ale Oskar stwierdził że da radę asfaltem na szagę a dookoła jest za daleko ( potem się okazało że to był dobry pomysł bo szybciej byliśmy asfaltem). Po powrocie na podjazd zaczęło się powolne wspinanie na górę, słońce paliło niemiłosiernie, w pewnym momencie z powodu upału Młody musiał się na minutkę schować za dużą tablicą reklamową w cieniu bo bałem się żeby nie dostał udaru od temperatury :( Ale to była dosłownie chwilka i siadamy od nowa na koła i młynek do szczytu. Na górze mimo ogromnego zmęczenia Oskar rezygnuje z oglądania widoczków z pkt widokowego tylko ciągnie prosto na pkt7, na sam szczyt G.Kamieńsk ( moim zdaniem nieco wyższy niż oficjalny opis na mapie ) . Oczywiście nie obyło się bez atrakcji.... :P zamiast pojechać ścieżką w prawo i piaszczysta drogą po nasypie to my prosto jak strzelił na pkt a tam ...... droga wyjeżdżona przez quady , pionowo w górę na moje oko spokojnie 20 m..... i dwa rowery.....DO WNIESIENIA ....grzęznąc w PIACHU ...:)
Obok Pkt 7
Z 7 już sam zjazd wokół wiatraków do stacji kolejki przy wyciągu, gdzie podbijamy pkt 2 i zjazd na szagę w dół po stoku do mety :)
Na dole META :)
Na około 134 zawodników , udało się Młodemu ukończyć trasę zdobywając wszystkie 10 pkt na Mega , mieszcząc się w czasie z zapasem ponad godziny do limitu i zająć 93 miejsce. Myślę że w miarę treningów , nabieraniu doświadczenia i w miarę DORASTANIA uda mu się kiedyś stanąć na pudle :) Jeśli tylko będzie chciał :)
Ogromne podziękowania dla organizatorów , sponsorów i wszystkich którzy przyczynili się do profesjonalnego przygotowania tej jakże zacnej imprezy :)
I jak to Młody powiedział " DO NASTĘPNEGO" !!!
- DST 51.00km
- Teren 40.00km
- Czas 04:48
- VAVG 10.62km/h
- VMAX 32.70km/h
- Kalorie 3089kcal
- Podjazdy 770m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Na początek taki rajd ukończony to już sukces. Kilka takich żeby nabrać doświadczenia i potem można zacząć myśleć o wspinaniu się w rankingu. Powodzenia następcy w kolejnych startach.
limit - 09:08 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!