Sobota, 3 stycznia 2015
Kategoria Jednodniowe
Jak rozdziewiczyłem15-kę ?;P Dwa tysiące...15-kę ;P
Nowy Rok, więc nowy sezon.
Niestety od ostatniego wyjazdu minął numerycznie CAŁY ROK ;P więc tyłek trochę odpoczął i trzeba go było znów reanimować do jazd rowerowych :)
Plan się wykluł w zasadzie po Wigilii , bo rodzinka zapomniała kilku rzeczy dziecka , więc była opcja : ...wujek podrzuci.. :) no i ...podrzucił hehe.
Cel był wie obrany , Pazurek za Rabsztynem, trzeba było tylko przystąpić do realizacji tego niecnego planu.
Start standardowo z domku w Kiepurolandzie, ale traska nie bezpośrednio w stronę Rabsztyna ale najpierw na Syberkę po fanty do odwiezienia. Potem już jak najprostszą drogą w stronę Olkusza. Do Dąbrowy w stronę Strzemieszyc a później cały czas techniczna drogą przy 94-ce, przez Sławków
aż do Bolesławia gdzie przejechałem na drugą stronę 94-ki i pobrykałem w stronę Kluczy. Kręciło się całkiem przyjemnie , z wiatrem, ale czując jego moc na plecach już wiedziałem że powrót będzie z kategorii surwiwal :) Z kluczy przez rondo w centrum skręciłem na Jaroszowiec i na jego końcu obrałem kierunek na Pazurek. Do celu trafiłem bez problemu, dokonałem przekazania zapominajek i po krótkiej pogawędce z Adrianem, obrałem azymut DOM :)
Wcześniej , przejeżdżając przez Jaroszowiec, zauważyłem tablicę informacyjną o rezerwacie przyrody i postanowiłem , że choć kawałek postaram się go objechać. Dlatego po wyjechaniu na drogę w stronę Rabsztyna , po kilkuset metrach skręciłem w prawo w szlak dojazdowy do ścieżki dydaktycznej wytyczonej w Rezerwacie Przyrody "Pazurek". Całkiem ciekawe miejsce , w pięknym bukowym lesie z ciekawymi formacjami skalnymi i interesującym wąwozem wśród skałek :)
Ze ścieżki wyjechałem z powrotem w Jaroszowcu, skąd zacząłem katorżniczą prace nad powrotem do domu. Wiatr był tak jak przypuszczałem zdeterminowany nad uniemożliwieniem mi tego zadania, ale twardo z nim walczyłem :) Powrót częściowo przebiegał tą samą drogą którą tu przyjechałem , ale tylko do Bolesławia. Wcześniej zrobiłem fotki starego schronu w Hutkach, niestety bez środka bo dokładnie wtedy brakło prądu w telefonie :(
W Bolesławiu zmieniłem kierunek i przez Bukowno kierowałem się prosto na Jaworzno Szczakową ( pomyślałem , ze jadąc szosą w lesie wiatr będzie mniej odczuwalny....niestety myliłem się ) W Szczakowej posiliłem się trochę czarnym szlakiem do Maczek i wzdłuż Białej Przemszy pojechałem w zasadzie na azymut Mysłowice. Na rozstaju dróg nie pojechałem dalej czarnym szlakiem ale trzymałem się magistrali kolejowej dzięki której wyjechałem na starej 79-ce trochę przed FH na wylocie z Jaworzna. Po drodze było jeszcze kilka zdjęć
zalew Sosina
ciekawy kształtem wiadukt w Szczakowej
skrót przy magistrali kolejowej
początek szlaku kajakowego w Maczkach
zakola Białej Przemszy
Z Niwki w której w pobliskim sklepie musiałem się posilić, prosto przez rondo , na drugim w prawo i za Budynkami Światków J. w prawo w standardową drogę do domu. Za oczyszczalnią w prawo , na Naftowa i przy Stawikach do domku.
Wypad całkiem fajny choć wiatr chciał mnie zabić, ale mu się nie udało. Pierwsza setka w tym roku pękła :)
Niestety od ostatniego wyjazdu minął numerycznie CAŁY ROK ;P więc tyłek trochę odpoczął i trzeba go było znów reanimować do jazd rowerowych :)
Plan się wykluł w zasadzie po Wigilii , bo rodzinka zapomniała kilku rzeczy dziecka , więc była opcja : ...wujek podrzuci.. :) no i ...podrzucił hehe.
Cel był wie obrany , Pazurek za Rabsztynem, trzeba było tylko przystąpić do realizacji tego niecnego planu.
Start standardowo z domku w Kiepurolandzie, ale traska nie bezpośrednio w stronę Rabsztyna ale najpierw na Syberkę po fanty do odwiezienia. Potem już jak najprostszą drogą w stronę Olkusza. Do Dąbrowy w stronę Strzemieszyc a później cały czas techniczna drogą przy 94-ce, przez Sławków
aż do Bolesławia gdzie przejechałem na drugą stronę 94-ki i pobrykałem w stronę Kluczy. Kręciło się całkiem przyjemnie , z wiatrem, ale czując jego moc na plecach już wiedziałem że powrót będzie z kategorii surwiwal :) Z kluczy przez rondo w centrum skręciłem na Jaroszowiec i na jego końcu obrałem kierunek na Pazurek. Do celu trafiłem bez problemu, dokonałem przekazania zapominajek i po krótkiej pogawędce z Adrianem, obrałem azymut DOM :)
Wcześniej , przejeżdżając przez Jaroszowiec, zauważyłem tablicę informacyjną o rezerwacie przyrody i postanowiłem , że choć kawałek postaram się go objechać. Dlatego po wyjechaniu na drogę w stronę Rabsztyna , po kilkuset metrach skręciłem w prawo w szlak dojazdowy do ścieżki dydaktycznej wytyczonej w Rezerwacie Przyrody "Pazurek". Całkiem ciekawe miejsce , w pięknym bukowym lesie z ciekawymi formacjami skalnymi i interesującym wąwozem wśród skałek :)
Ze ścieżki wyjechałem z powrotem w Jaroszowcu, skąd zacząłem katorżniczą prace nad powrotem do domu. Wiatr był tak jak przypuszczałem zdeterminowany nad uniemożliwieniem mi tego zadania, ale twardo z nim walczyłem :) Powrót częściowo przebiegał tą samą drogą którą tu przyjechałem , ale tylko do Bolesławia. Wcześniej zrobiłem fotki starego schronu w Hutkach, niestety bez środka bo dokładnie wtedy brakło prądu w telefonie :(
W Bolesławiu zmieniłem kierunek i przez Bukowno kierowałem się prosto na Jaworzno Szczakową ( pomyślałem , ze jadąc szosą w lesie wiatr będzie mniej odczuwalny....niestety myliłem się ) W Szczakowej posiliłem się trochę czarnym szlakiem do Maczek i wzdłuż Białej Przemszy pojechałem w zasadzie na azymut Mysłowice. Na rozstaju dróg nie pojechałem dalej czarnym szlakiem ale trzymałem się magistrali kolejowej dzięki której wyjechałem na starej 79-ce trochę przed FH na wylocie z Jaworzna. Po drodze było jeszcze kilka zdjęć
zalew Sosina
ciekawy kształtem wiadukt w Szczakowej
skrót przy magistrali kolejowej
początek szlaku kajakowego w Maczkach
zakola Białej Przemszy
Z Niwki w której w pobliskim sklepie musiałem się posilić, prosto przez rondo , na drugim w prawo i za Budynkami Światków J. w prawo w standardową drogę do domu. Za oczyszczalnią w prawo , na Naftowa i przy Stawikach do domku.
Wypad całkiem fajny choć wiatr chciał mnie zabić, ale mu się nie udało. Pierwsza setka w tym roku pękła :)
- DST 110.50km
- Teren 20.00km
- Czas 06:40
- VAVG 16.57km/h
- VMAX 35.90km/h
- Kalorie 4338kcal
- Podjazdy 3770m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Tytuł sugerujący co innego, dopiero jak się wejdzie widać o co kaman. Zaciekawienie to podstawa
gizmo201 - 05:54 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Bukowską wracałeś? To jakbyś się w tunel aerodynamiczny wpakował. Pod prąd.
limit - 20:17 sobota, 3 stycznia 2015 | linkuj
Maiłem się tytułu czepić ale potem zobaczyłem dystans. Aleś waszmość pojechał! I to przy tym wietrze! Gdzie detale?
limit - 18:48 sobota, 3 stycznia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!