Piątek, 7 lutego 2014
Kategoria Ustawki
Jesienno-zimowa Jura - nocna zmiana -repeat ;)
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=xvchqfwunatbtv...
Od ostatniej nocki chodziło mi po głowie, żeby ją powtórzyć. Rozpuściłem wici i na początku byli chętni. Niestety w miarę upływu czasu ekipa się wykruszyła ale pojawił sie Domino. Niby po chorobie, niby słaby..... Start jak ostatnio ok 20:00 i bez zatrzymywania się pod zamkiem ( nikt się nie anonsował , że będzie jechał) prosto przez Krętą i Zieloną na molo P3 na spotkanie z Dominem. Zjechaliśmy sie idealnie na styk. Od razu podszedł też do nas Mariusz Będkowski, który prawie że z nami by jechał, ale nie zdąrzył zmienić opony którą mu rozwaliło w dzień w drodze przed Myszkowem. Gadaliśmy o różnych różnościach ponad pół godz. W końcu się rozstajemy i ruszamy z Dominem w drogę. Trasa prosto przez Antoniów, Ząbkowice i Tucznawę do Kosmy ;P, mieli czekać z herbatą a ta ciemności w oknach, spali cy cóś ? ;) Tym razem odwróciliśmy kółko w drugą stronę i zamiast jechać na Ogrodzieniec, pokręciliśmy przez Błędów i Chechło prosto na Bydlin. Droga spokojna, bardzo mały ruch, dosyć ciepło. Na starcie ok 3°, a w nocy w okolicach 0° . Pod Bydlinem chwila przerwy, herbatka z cytrynką i dalej w stronę Smolenia. I właśnie po wyjeżdzie z Bydlina na bardzo mało uczęszczanej drodze przez wzniesienie, trafiliśmy na lodową rynnę zamiast asfaltu, i tak chyba z 2 km w górę i w dół z dosyć ostrym spadkiem. Pierwszy raz miałem okazję użyć spd jak łyżew. Inaczej nie dało się nawet ustać na nogach. Na szczęście szybko się to skończyło i wyjechaliśmy spowrotem na szosę. Z tamtąd już prosto w stronę Smolenia, ale niestety po nocy nie zauwarzyliśmy na końcu ostrego zjazdu za Złorzeńcem zjazdu do Smolenia i pognaliśmy prosto. Dopiero jak minęliśmy tablicę Pilica, zatrybiliśmy że minęliśmy zjazd. Ale nie chcieliśmy już się wracać i po odpoczynku na rynku (remontowanym zresztą) pojechaliśmy w drogę powrotną przez Ogrodzieniec, Niegowonice do domu. Oczywiście cała droga powrotna to walka z wiatrem, ciągle wiał w twarzoczaszkę.
Wyjazd uważam za bardzi udany, Domino-super towarzysz do takich ustawek, no i oprócz podjazdu pod Niegowonice , cała droga na dużym blacie ;)
Może za tydzień zrobimy pętelkę przez Olsztyn :)
Od ostatniej nocki chodziło mi po głowie, żeby ją powtórzyć. Rozpuściłem wici i na początku byli chętni. Niestety w miarę upływu czasu ekipa się wykruszyła ale pojawił sie Domino. Niby po chorobie, niby słaby..... Start jak ostatnio ok 20:00 i bez zatrzymywania się pod zamkiem ( nikt się nie anonsował , że będzie jechał) prosto przez Krętą i Zieloną na molo P3 na spotkanie z Dominem. Zjechaliśmy sie idealnie na styk. Od razu podszedł też do nas Mariusz Będkowski, który prawie że z nami by jechał, ale nie zdąrzył zmienić opony którą mu rozwaliło w dzień w drodze przed Myszkowem. Gadaliśmy o różnych różnościach ponad pół godz. W końcu się rozstajemy i ruszamy z Dominem w drogę. Trasa prosto przez Antoniów, Ząbkowice i Tucznawę do Kosmy ;P, mieli czekać z herbatą a ta ciemności w oknach, spali cy cóś ? ;) Tym razem odwróciliśmy kółko w drugą stronę i zamiast jechać na Ogrodzieniec, pokręciliśmy przez Błędów i Chechło prosto na Bydlin. Droga spokojna, bardzo mały ruch, dosyć ciepło. Na starcie ok 3°, a w nocy w okolicach 0° . Pod Bydlinem chwila przerwy, herbatka z cytrynką i dalej w stronę Smolenia. I właśnie po wyjeżdzie z Bydlina na bardzo mało uczęszczanej drodze przez wzniesienie, trafiliśmy na lodową rynnę zamiast asfaltu, i tak chyba z 2 km w górę i w dół z dosyć ostrym spadkiem. Pierwszy raz miałem okazję użyć spd jak łyżew. Inaczej nie dało się nawet ustać na nogach. Na szczęście szybko się to skończyło i wyjechaliśmy spowrotem na szosę. Z tamtąd już prosto w stronę Smolenia, ale niestety po nocy nie zauwarzyliśmy na końcu ostrego zjazdu za Złorzeńcem zjazdu do Smolenia i pognaliśmy prosto. Dopiero jak minęliśmy tablicę Pilica, zatrybiliśmy że minęliśmy zjazd. Ale nie chcieliśmy już się wracać i po odpoczynku na rynku (remontowanym zresztą) pojechaliśmy w drogę powrotną przez Ogrodzieniec, Niegowonice do domu. Oczywiście cała droga powrotna to walka z wiatrem, ciągle wiał w twarzoczaszkę.
Wyjazd uważam za bardzi udany, Domino-super towarzysz do takich ustawek, no i oprócz podjazdu pod Niegowonice , cała droga na dużym blacie ;)
Może za tydzień zrobimy pętelkę przez Olsztyn :)
- DST 115.01km
- Czas 06:40
- VAVG 17.25km/h
- VMAX 46.60km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 4268kcal
- Podjazdy 1506m
- Sprzęt Bulls King Cobra XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jak to kiedyś napisał Amiga: "Wariaci. Ale nasi" :-) My pośmigaliśmy za dnia (większość).
limit - 20:44 sobota, 8 lutego 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!